Przemysł zbrojeniowy potrzebuje polskiej stali. "Rząd musi zrozumieć"https://www.money.pl/gospodarka/przemysl-zbrojeniowy-potrzebuje-polskiej-stali-rzad-musi-zrozumiec-7084808112159296a.html Branża hutnicza przekonuje, że znajduje się w katastrofalnej sytuacji, a ratunkiem dla niej mogą być zamówienia ze zbrojeniówki. Polska jednak coraz więcej stali importuje. - Wśród rządzących nie ma woli, żebyśmy stali się poważnym graczem na rynku w Europie - ocenia w rozmowie z money.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
"Chcemy inwestora, nie likwidatora" - głosiły transparenty przed Kancelarią Premiera podczas środowego protestu w obronie upadającej Huty "Liberty" Częstochowa. Związkowcy liczą, że rząd spełni prośbę syndyka i udzieli zwrotnego kredytu w wysokości 15 mln zł, co pozwoliłoby utrzymać załogę do momentu znalezienia inwestora. A tym może zostać niemiecka firma Steel Mont GmbH, która rozpoczęła badania due dilligence (pogłębiona analiza w celu wyceny firmy przez inwestora - przyp. red.). Mówi się również o należącym do Skarbu Państwa Węglokoksie.
- Przejęcie przez Skarb Państwa huty w Częstochowie to wielka szansa. W Polsce brakuje strategicznej koncepcji wykorzystania polskiej stali do produkcji sprzętu wojskowego, a huta daje takie możliwości. Jednak wśród rządzących nie ma woli, żebyśmy stali się poważnym graczem na tym rynku w Europie. Polska zbrojeniówka kupuje stal ze Szwecji i Danii - twierdzi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Gen. Skrzypczak ma stać za podpisaniem w czerwcu listu intencyjnego między Walcownią Blach Batory z Chorzowa, która należy do Węglokoksu, a prywatną spółką Cognor ze Stalowej Woli. Współpraca dotyczy większej produkcji stali na rzecz zbrojeniówki.Bez politycznego wsparcia branża nie ma żadnych szans. Rząd musi zrozumieć, że hutnictwo to sektor strategiczny, który zadecyduje o potencjale Polski i powodzeniu naszych programów zbrojeniowych. Stal musi być polska, a nie obca. A teraz kupujemy stal od duńskiej firmy DanSteel, która bierze stal z Rosji, walcuje ją i sprzedaje naszej zbrojeniówce. W dużej części polski przemysł zbrojeniowy i stoczniowy korzysta ze stali rosyjskiej - dodaje gen. Skrzypczak. DanSteel należy do NLMK - jednej z największych firm stalowych w Rosji. Moskwa od lat przejmuje zagraniczne aktywa, np. walcownie blach w USA i Kanadzie.
Rok temu importowaliśmy ponad 11 mln ton stali - ponad dwukrotnie więcej niż nasz eksport (ok. 5 mln ton), czy produkcja 6,4 mln ton. W coraz mniejszym stopniu zaspokajamy własną stalą krajową konsumpcję, przez co przykładowo blachę grubą na wozy pancerne sprowadzamy ze Szwecji czy Niemiec - tłumaczy Mirosław Motyka, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH).
Nie wiadomo, jednak ile stali potrzebuje polska zbrojeniówka. - Nie mamy takich danych, to kwestia bezpieczeństwa.
Cognor czy Węglokoks mogą produkować dla wojska, ale w przeszłości producentów było więcej. Transformacja ustrojowa doprowadziła do tego, że część przemysłu hutniczego zniknęła. Rok temu szef firmy Cognoru Przemysław Sztuczkowski zdradził w rozmowie z "Pulsem Biznesu", że stalownia w Stalowej Woli ma moce produkcyjne na 300 tys. ton stali rocznie, ale można je zwiększyć, jeśli będą długofalowe zamówienia dla zbrojeniówki.