ale pozostają jednym z najtańszych dostępnych źródeł energii" – zaznaczył.
Jak podkreślił premier, Polska potrzebuje rozwiązań, które pozwolą dostarczać energię w perspektywie najbliższych miesięcy i lat, a nie dekad. "Prąd z elektrowni jądrowej popłynie nie jutro i nie za miesiąc. To jest inwestycja, która będzie trwała jeszcze lata. Dzisiaj szukamy tanich źródeł energii, które będą mogły dostarczać prąd w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu miesięcy, a nie kilkunastu lat" – dodał Tusk.
Sejm uchwalił w ostatnią środę nowelizację tzw. ustawy wiatrakowej, która m.in. zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. W ustawie znalazły się też przepisy ws. zamrożenia cen energii do końca roku na poziomie 500 zł netto za MWh. Obecnie mrożenie obowiązuje do końca września br.
Nowela liberalizuje przepisy dotyczące budowy elektrowni wiatrowych, m.in. wprowadzając również tzw. fundusz partycypacyjny dla mieszkańców sąsiedztwa przyszłych farm wiatrowych. W trakcie II czytania w Sejmie do projektu wprowadzono poprawkę Polski 2050, przewidującą przedłużenie zamrożenia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na IV kwartał 2025 r. Zgodnie z obecnymi przepisami, cena zamrożona na poziomie 500 zł za MWh netto obowiązuje do 30 września. Ustawą musi się jeszcze zająć Senat.
Prezydent Andrzej Duda pytany również w ubiegłą środę o ustawę stwierdził, że dopisanie do niej przepisów zamrażających ceny to próba wymuszenia na nim podpisu.
"Rozumiem, że niestety pan premier i jego współpracownicy, wrzucając taką poprawkę, która ma zabezpieczyć Polaków przed wzrostami cen energii, po prostu próbuje wymusić na mnie podpis na tej ustawie, stawiając mnie pod ścianą, ale musi pamiętać, że ja już kończę moją drugą kadencję" - powiedział prezydent Duda.
Zaznaczył jednocześnie, że osobiście nie jest zwolennikiem wiatraków, ponieważ bardziej liczy się dla niego "krajobraz niż obserwowanie wszędzie stojących wiatraków", natomiast jest zwolennikiem innych rodzajów energii odnawialnej.(PAP)