Dokładny nie będę gdyż korzystam z pamięci.
Około 2007 sprzedaż akcji serii C dla inwestorów drobnych po 27 zł/sztuka opłaconych gotówką.
Wypłaty dywidendy przez cały okres z wyjątkiem jednego roku 7-1=6
Wypłaty nie większe niż 1,2 zł /akcję a trzeba potrącić podatek.
Zgrubnie 6 x 1,2 = 7,2. Z dywidend otrzymano nie więcej niż 7,2 zł/akcję.
27 zł/sztuka - 7,2 zł/sztuka = 19,80 zł/sztuka
Cena wszystkich wezwań łączne z przymusowym dla akcji C to 15,45 ; oczywiście trzeba pomniejszyć o prowizję pośrednika DM.
19,80 zł/akcję -15,45 zł/akcję = 4,35 zł/akcję. Ostatecznie przy całej uczciwości głównego byłego akcjonariusza PTM można powiedzieć że od razu na wstępie obrabował inwestorów o co najmniej 4,35 zł/akcję. Pomijam w rozważaniach procesy inflacyjne.
Suma ogólna jest taka że zassano więcej pieniędzy niż ich wypłacono. Pomijam to, że ktoś mógł zarobić na kursie jako "ktoś" bo dołożyć musiał ktoś inny ponosząc stratę. Przy tych parametrach nie była to gra gdzie inwestorzy drobni jako klasa wygrywają; strata wpisana w inwestycję po stronie drobnych, zysk po stronie dużych.
Inwestorzy drobni wyszli na wielbłądy które przetransportowały na swoich garbach z własną dopłatą do interesu towar akcyjny od punktu i czasu kiedy był on jeszcze niedużo warty gdyby główny akcjonariusz chciał go sprzedać, do czasu gdy potencjalny i ostatecznie właściwy kupiec w tym wypadku Sigvaris zechce zapłacić satysfakcjonującą cenę dla głównej akcjonariuszki i da jej jakieś nie najgorzej opłacane ale nie męczące stanowisko np. w radzie nadzorczej lub kto wie, jakieś inne.
Ogólnie, przy bardzo dobrej spółce z bardzo dobrym i wypłacanym strumieniem pieniędzy, koniec końców bardzo piękna klapa dla drobnych inwestorów jako klasy.