Co prawda autor tego artykułu stawia tezę, że srebro nie zachwyca, bo nie może przebić bariery $30 za uncję, ale pada tam kilka ważnych stwierdzeń:
"Przez ostatnie 12-18 miesięcy w srebro zainwestowano niebagatelne pieniądze. Według obliczeń autorów „Silver Investment 2021: Report” na koniec 2020 roku w srebrnych funduszach ETF, sztabkach i monetach bulionowych oraz kontraktach terminowych zainwestowano ok. 10 miliardów dolarów – czyli o 20 proc. więcej niż rok wcześniej."
Oraz dalej:
"Wzmożone zakupy srebra przez inwestorów detalicznych wzbudziły obawy, czy na rynku jest odpowiednia ilość fizycznego metalu. Póki co nie widać ryzyka, aby taki scenariusz miał się zrealizować. Na skutek istotnie zwiększonego popytu na srebro, na koniec marca ETF-y trzymały w swoich rękach 63 proc. rezerw srebra bulionowego dostępnego w giełdowych skarbcach."
I w podsumowaniu:
"Reasumując, srebro wciąż wygląda na względnie tanie. W długim i średnim terminie wyższym cenom srebra powinna sprzyjać wyraźnie wyższa inflacja zwiększająca popyt inwestycyjny napędzany potrzebą ochrony siły nabywczej kapitału. W obliczu dynamicznego ożywienia w sektorze wytwórczym mocny powinien być także popyt zgłaszany przez sektor wytwórczy, gdzie srebro znajduje szerokie zastosowanie elektronice i fotowoltaice. Niemniej jednak zwolennicy srebra powinni uzbroić się w cierpliwość, ponieważ na krótką metę na razie niewiele zapowiada gwałtowny ruch w górę."
Cały artykuł:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Czy-srebro-zostanie-czarnym-koniem-8095661.html