Temat posta nie jest przypadkowy. Chciałbym tutaj się raczej skupić na merytorycznym podejściu do spółki na podstawie twardych danych a nie gadania "Stary Wiecek to... a nie zrobił tamtemgo..."; "Zarząd jest zły i długo nic nie będzie..." w sumie nie poparte niczym konkretnym poza empirycznymi doznaniami. Jeżeli ktoś ma duuuuużo czasu i chciałby sobie tak pogadać - proszę bardzo - jest wolność słowa - załóżcie sobie nowy post i tam sobie tak pogadajcie. Tutaj chciał się podzielić swoimi spostrzeżeniami odnośnie danych nad którymi się pochyliłem nt ENI:
link Ciekawe jest to ze w przypadku analizy MACD gdzie linia sygnału dawno przebiła linię MACD (lektura:
link). Jeżeli poprzemy to solidnymi wynikami (w końcu na "+" przez 3 kwartały z rzędu - widać teraz jaką kulą u nogi była Zofiówka) wygląda to nieźle. Nie zgadzam się (tak do końca) z krytykami odnośnie dwóch rzeczy: Tego że tutaj będzie dno bo nie ma znaczących kontraktów i tego że jednostka dominująca pokazała delikatny (w porównaniu do lat poprzednich) minus na działalności operacyjnej.
Odnosząc się do pierwszej kwestii - Firma musi pozbierać się po trudnym kontrakcie. Trzeba pewnie zrobić pewną reorganizacje - zastanowić się którą stronę należy iść. W tym czasie raczej wybiera się kontrakty które są "bezpieczne" (czyt: Takie w których mamy wykwalifikowany personel; "know-how", niezbędne narzędzia etc) także to że w 3 kwartale nie przybyło znacząco dużych robót jakoś mnie nie rusza. Jest jeden duży kontrakt w Niemczech i do tego dodawane są inne mniejsze kontrakty. Może nie jest to poziom taki jak w np. 5-6 lat temu - ale teraz trzeba nieco się pozbierać i pokazać że spółka potrafi generować zysk. Nawet nie wielki - ale daje to pewnego rodzaju stabilizacje dla inwestora. Tutaj jeszcze będą większe kontrakty. Musi jeszcze nieco kurz opaść po Zofiówce i będzie dobrze (moje zdanie). Aczkolwiek - fakt jest taki że kurs napędzają większe kontakty - także bez nich spółka nie wróci (nawet nie zbliży się do tego) do połowy wartości jaka była warta jeszcze w latach 2013-2014. Nie mniej jednak - pozostaje na stanowisku że to tylko kwestia czasu.
Co do drugiego "zarzutu" - to niewielka strata nie przeszkadza mi tak bardzo pod warunkiem że dług/zobowiązania r/r znacząco maleją (o kilka milionów). To że zysk jest wykazywany dzięki spółce zależnej - też mi specjalnie nie przeszkadza - podmiotem dominującym jest ENI i wszystko to trafia do "jednego worka" - także czy w przyszłości dywidenda będzie dzięki jednostce dominującej (jak spółka utrzyma to tempo niwelowania zobowiązań to w końcu dług zostanie spłacony) - czy spółce córce - naprawdę nie będzie to miało dla mnie znaczenia.
Jeżeli ktoś jeszcze lubi wskaźniki - w odniesieniu do sektora to zapraszam:
link jakie jest Wasze zdanie w tej materii?