Miesięcznej pensji obu prezesów żaden bank by nie wytrzymał

To ich koszmarnie wysokie koszty ogólnego zarządu zżerają w zarodku każdy, najmniejszy nawet zysk z depozytów, których spora część pozostaje zupełnie nieoprocentowana na rachunkach bieżących, obsypanych drobnym druczkiem ukrytych prowizji i opłat. Z punktu widzenia banku koszt pozyskania tego osadu we wkładach jest bliski zeru. Ciekawe jak wyglądałyby zyski obu największych banków, gdyby obciąć o połowę apanaże prezesów wraz z przyboczną świtą i dużego stadka tych darmozjadów z zarządu i rad nadzorczych. Założę się, że klienci obu banków spłacający debet oprocentowany na 23% chętnie wyjaśnili by prezesowi co oni sami rozumieją przez ład korporacyjny. Nie wspominając już o tych zupełnie poronionych a kosztujących dziesiątki milionów kampaniach telewizyjnych. Tak! Dzień Dobry!