Słowacja: drewno to nowy bitcoin
index.sk
"„Wyobraź sobie, że przychodzi do ciebie emeryt ze wsi, który chce kupić jakieś drewniane produkty. I musisz mu powiedzieć, że sprzedasz mu je za trzysta euro (za metr sześcienny, przyp. red.). Cena jest niezwykle wysoka, ale dziś to nowa rzeczywistość” – mówi Pavel Škoda, dyrektor sprzedaży Strojbal koło Žarnovic.
Według niego ceny drewna wyrwały się z łańcucha. Jego doświadczenie nie jest wyjątkowe. Jest to opis rzeczywistości, w której drewno jest nowym bitcoinem. Osoby z branży drzewnej, z którymi rozmawiał INDEX, twierdzą, że rynek drzewny dosłownie „oszalał”.
Problem dotyczy głównie drewna iglastego z drzew iglastych, takich jak świerk, jodła i sosna. Na rynku go brakuje. A jego ceny wzrosły o 20 do 60 procent rok do roku, w zależności od przetwórstwa.
Powodów jest kilka – duży popyt na drewno z USA i Chin, efekt zmian klimatycznych (świerki znikają z lasów na naszych obszarach klimatycznych) oraz strategia biznesowa dwóch dominujących słowackich tartaków.
Mniejsze tartaki ostrzegają przed likwidacją swojego biznesu, bo nie mają dostępu do drewna, a fabryki wykorzystujące drewno do produkcji finalnych produktów z kolei informują klientów niemal co dwa tygodnie o wyższych cenach za budynki drewniane, chaty, altany, wiaty czy tradycyjne palety.
Droższe altany i palety
František Kovalčík jest dyrektorem zarządzającym SA-KO Wood w Veľký Šariš, specjalizującej się w produkcji palet : " Co tydzień podnoszę ceny".
Drewno stało się więc towarem rzadkim jak chipy komputerowe do samochodów czy podzespoły do produkcji rowerów . "