Mam igorię i życzę sobie oraz Wam żebyśmy zobaczyli tu szybko dwucyfrową cenę akcji ... przed przecinkiem :)
Chciałem jednak zakomunikować coś co dla niektórych może być niezwykłym odkryciem a dla innych banałem za który mnie zrugają. Mianowicie, igoria bawi się kasą a w tą grę najlepsze są banki. One są najbliżej klienta. Jesli faktycznie rynek wymiany walut on-line jest tak obfity to prędzej czy później banki zaczną w niego wchodzić. Wtedy nie pozostanie nic i albo igoria, cinkciarz i pokrewne dadzą się wchłonąć gigantom albo będą jechać na ochłapach. Po prostu chciałem tylko zwrócić uwagę na to, żebyście prócz poczynań igorii obserwowali nie tyle obecną konkurencję tylko konkurencję, która ma potencjał do stania się takową.