Forum Ogólne

Gotowość - MOŻNA POSZUKIWAĆ

Zgłoś do moderatora
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060114/prawo/prawo_a_4.html
PRAWO PRACY Niedopuszczony do biurka
Odszkodowanie mimo zastępczego etatu

Jeżeli pracownik niedopuszczony do pracy w jednym zakładzie znajduje sobie inną pracę, to nie traci prawa do wynagrodzenia za pozostawanie bez pracy w pierwszym miejscu.

To sedno wyroku Sądu Najwyższego z 11 stycznia 2005 r.

Wojciech W. podpisał 16 grudnia 1998 r. z pełnomocnikiem ds. utworzenia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego umowę o pracę na czas określony - na rok 1999, na stanowisku dyrektora Departamentu Komunikacji. Gdy zaraz po Nowym Roku stawił się w urzędzie, nie dopuszczono go jednak do pracy.

Pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej świadczenia, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania (art. 81 § 1 kodeksu pracy).

W owej rocznej umowie Wojciech W. miał dodatkowo zagwarantowane, że w razie wcześniejszego zwolnienia będzie miał płaconą pensję (5 tys. zł miesięcznie) za cały okres, o który skrócono zatrudnienie.

Proces ma dość długą historię. Rok temu Sąd Najwyższy (rozpatrując sprawę pierwszy raz) stwierdził, że podstawą żądania odszkodowania może być ta umowa, ale rozstrzygnięcie zostawił sądowi apelacyjnemu.

Ten, ponownie rozpatrując spór, zasądził Wojciechowi W. tylko 20 tys. zł, jedynie za cztery miesiące, dlatego że w maju 1999 r. zatrudnił się w innym miejscu. Nie mogąc bowiem doczekać się dopuszczenia do pracy, poszukał innej. Sąd apelacyjny uznał, że podejmując się nowej pracy, Wojciech W. przerwał gotowość do pracy w urzędzie i tym samym rozwiązał poprzednią umowę. Za miesiące po maju wynagrodzenie więc mu nie przysługuje.

Zwalczając ten wyrok przed Sądem Najwyższym, pełnomocnik Wojciecha W., adw. Krystyna Kosińska, wskazywała, że nie mógł on przez rok pozostawać bez pracy, musiał znaleźć, choćby przez wzgląd na utrzymanie rodziny, inne zajęcie, które było zresztą niżej płatne.

Chodzi przy tym o wybitnego specjalistę, wcześniej przez ponad 20 lat pracownika naukowego politechniki, którego nie dopuszczono do pracy w Urzędzie Marszałkowskim z powodu rozgrywek politycznych.

Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną i zasądził Wojciechowi W. dodatkowe 40 tys. zł.

- Nie ma znaczenia, że pracownik podjął inną pracę, nie oznacza to przerwania gotowości podjęcia pracy - powiedział w uzasadnieniu sędzia Roman Kuczyński. - Nie można wymagać, by nie mogąc się doczekać dopuszczenia do pracy, nie podejmował niejako zastępczej. Nie ma zresztą ograniczeń co do podejmowania jednocześnie więcej niż jednej pracy (sygn. II PK 111/05).
Wyrok jest ostateczny.
Marek Domagalski