Dziwna jest ta "chęć" sprzedaży. Spychają kurs jakimiś drobiazgami, a gdy pojawi się ciut niżej grubsze zlecenie na kupnie nikt nie sprzedaje. Dzisiaj śmiało można było wypchnąć 300 kilo o 2% niżej. Wczoraj też, ponad 100 kilo i nie było chętnych. Nawet pouciekała sprzedaż, tak na wszelki wypadek, jakby te 100 kilo chciało wyżej skubać :) Czyżby to były koszyki nie od nich. Jakieś obce ? Przyjdzie czas, że sprzedaż całkiem się wycofa, a wtedy ..... Pozdrawiam