Nie ważne ile kiedyś tam wywalczę - nikt mi nie zwróci utraty zdrowia i utraty wiary w instytucje państwowe!
Myślę, że nie tylko mi - bo jest kilkadziesiąt tysięcy poszkodowanych.
I do Moich Ukochanych Pisowców - będę sobie pisał jeszcze przez 30 lat, aż moja pamięć nie będzie wracać do tej sytuacji - tak się nie robi, nie w taki sposób, tak po prostu nie można - nawet mając władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą w jednym ręku - są przecież jeszcze jakieś zasady przyzwoitości ludzkiej!