Idzie tak, że w zasadzie jest pewne, że w krótkim czasie osiągniemy cenę z IPO.
Myślałem, że jednak część inwestorów wejdzie ryzykownie w papier ale wygląda na to, że tylko miłośnicy marki zostali napędzeni na IPO a popytu nie ma wcale.
Ciekawe co teraz sobie myślą ci wszyscy fani brand24, którzy polecieli z zakupami pierwszego dnia napędzeni hypem. Zaraz połowa majątku im wyparuje i nie zapowiada się że przed końcem roku chociaż zero zobaczą.
ALeż krew się leje