TKO już był w ogródku, już witał się z gąską... 3,30, a skończyło się jak zawsze. Zresztą nawet jakby fiksing był na wyższym poziomie, to przecież nie ma żadnej gwarancji, że sprzedamy akcje korzystnie, przy tej płynności. Dziś 2,61 a jutro może być 2,40 albo i mniej. Te akcje nie maja żadnej wartości, jak to się mówi, fundamentalnej. Bo tak: przejąć tego nie można, nawet jakiejkolwiek częściowej kontroli nad spółką uzyskać nie można, czerpać jakiekolwiek (nawet sporadyczne) zyski z dywidend nie można. Można tylko czytać 2 raporty na rok i komunikat, że w tym roku... dywidendy nie będzie. Skup uchwalają co roku (tzn. w zeszłym roku nie, bo nawet WZA nie było) i nigdy nie skupują. Więc po co to robią? Czekają na korzystniejszą cenę? Przecież w zeszłym roku było już 1 zł. Za dużo? To po ile oni wyceniają swoje własne (!) akcje?