Od kilku godzin złe sygnały zza oceanu. Być może technicznie związane z rozliczeniem serii. A być może nie. Takie odpuszczenie misiom tuż przed metą byłoby dziwne. Czy przetestujemy wpływ otoczenia na CP i odporności naszych inwestorów na emocje? Zobaczymy.
Ruch powrotny na indeksach US po spadku 9.09 sugeruje, że przyczyną było jednak szukanie konsensusu dla zamknięcia serii. Chociaż nadal prawdopodobne jest rozegranie opadającej flagi, to atak na historyczne maxima powinien nastąpić w ciągu trzech tygodni. Zaprzeczeniem będzie np zejście szerokiego SP500 pod 2090 pkt.
Jak to się ma do naszego rynku? Coraz bardziej nijak. Kapitał ucieka. LOPy terminowe rosną na spadkach. A jeśli jesteśmy outsiderem hossy, to liderem bessy będziemy na bank. Zima może być długa i mroźna.
Zwracam uwagę na indeksy US, bo to one zdeterminują kierunki na giełdach. W tej chwili SP500 wsparł się dokładnie na 2090 i jego los niepewny. Dodatkowo pojawiła się odwrotna korelacja na złocie. Pytanie,czy w ramach korekty, czy otwarcia bessy? Jedyne, co nie daje mi spokoju, to powszechność oczekiwania tej dekompresji. Akurat brak płynności na CP izoluje nieco spółkę od otoczenia, tylko na jak długo? Wątpię, aby CP zagrał pod prąd.
Do wyborów w US chyba lepiej się wstrzymać z zakupem, chociaż ktoś kupuje z ukrytego. Wygrana Trumpa staje się wysoce prawdopodobna, mi to przypomina sytuację w Polsce. gdy Bronisław Komorowski na ostatnie prostej tracił w sondażach przewagę nad Andrzejem Dudą, a to trend w sondażach często wskazuje zwycięzce.
To ironia,że możliwość powrotu Republiki płoszy giełdy w Stanach. Chyba,że z niego taki republikanin, jak z PISu prawica. Nasza GPW zareagowała na zwycięstwo socjalistów bardzo przewidywalnie,a PIS konsekwentnie to potwierdza. Skończy się inflacją i biedą, a Janosika powieszą na haku. Jak zawsze. Z tym ukrytym to różnie bywa. Ostatnio sprawdzałem 2,75 i faktycznie ktoś brał.