Niekoniecznie takto było. Gdybym siedział na spółce od dłuższego czasu i gdybym ją dobrze znał, to wiedziałbym, że od dłuższego czasu toczy się proces w tej sprawie, to ruszyłbym tyłek i siedziałbym na sali sądowej z laptopem. Nie byłoby w tym nic zakazanego...