Koleżanka wujka brata kolegi jest z Podkarpacia i słyszała, że w ZM Ropczyce sekretarki każą sobie dopłacać po 500 zł premii jak mają sprawdzać skrzynkę pocztową i akurat trafią na emaila od Pana Pieniacza z Bankiera. A prezes Józef to nie siada do odpisywania bez wcześniejszej konsultacji kardiologicznej. I oczywiście każde słowo w jego korespondencji jest sprawdzane przez zespoły 2 renomowanych kancelarii prawnych - jednej krajowej z Krakowa, a drugiej międzynarodowej. Tak się boją waszych argumentów, znajomości przepisów i żelaznej logiki która przez jedno nieopatrzne słowo prezesa wykazałaby niezbicie, że wartość godziwa to co najmniej wartość księgowa i cały zarząd poświadczył nieprawdę w swojej opinii nt. wezwania ;)