Rozumiem, że na new connect gra biedota. Że akcje browaru kupują alkoholicy. Żłopią browce to kupią akcje, bo przecież w Polsce się pije. Bez urazy, hehe. Ale kupować i sprzedawać pakiet wart 100 czy 300 złotych? A prowizja? W którym biurze nie biorą prowizji za NC? Rozumiem gdyby to była gra mitycznego grubego który celowo zaniża kurs by taniej kupić. Ale w tę forumowe bajki nie wierzę. Do czego zmierzam. Zepnijcie poślady, nie trzęście tymi pośladami, nie błaźnijcie się tym handelkiem tylko miejcie jaja i grajcie większymi sumami. Bo ręce opadają. Kupi 500 akcji po 30 groszy. Hahaha. Król życia i rekin biznesu. Drugi na tych 300 akcjach zarobi 20%. Brawo.
No jak? Może niech się wypowie jakiś inwestor co kupuje 300 akcji. Jak to wygląda z waszej strony. Chciałbym poznać motywy i zrozumieć gościa, który kupuje 300 akcji. Płacisz prowizję to jesteś 5% w plecy na starcie. Wiadomo, że szybko tu zarobisz 20% ale serio jest to wszystko warte tego by ugrać na ten czteropak? Nakup se zdrapek jeden z drugim może większą sumę ugracie za te 100złotych. Haha.
Prowizje mogą być tak ustawione, że nie płacisz 3 zł lub 5 zł, wszystko można wynegocjować, a zresztą kto bogatemu zabroni płacić 5 zeta od transakcji, chce, to niech płaci i to nie jest twój interes, patrz w swój portfel.