Czas oczekiwania na przelewy zlecone przez klientów kantoru Cinkciarz.pl w wielu przypadkach przekracza już 70 dni. Spółka początkowo tłumaczyła opóźnienia usterką informatyczną, która miała zostać usunięta do końca października. Później opisywała, że problemy wiążą się z przebudową systemu zleconą przez KNF. W międzyczasie spółki z grupy Conotoxia, do której należy Cinkciarz, zaczęły skarżyć się na współpracę z bankami i zapowiadać, że złożą przeciwko nim miliardowe pozwy za zmowę i utrudnianie działalności.
Wielu klientów kantoru skarży się tymczasem na utrudniony kontakt z obsługą klienta, brak możliwości dodzwonienia się na infolinię, milczenie w odpowiedzi na wysyłane maile. W przypadku uwzględnienia reklamacji kantor oferuje klientom w ramach rekompensaty obniżki prowizji na wymianę walut. Cinkciarz.pl przez cały czas zapewnia, ze każdy oczekujący na przelew otrzyma swoje środki.
Mimo deklaracji i obietnic kantoru, wielu klientów decyduje się składać zawiadomienia na policję, iść do prawników i szukać sądowego zabezpieczenia. Pod koniec listopada Cinkciarz.pl przedstawia im “ugody”, w ramach których obiecuje zwrot całego kapitału powiększonego o 19,25 proc. odsetek w skali roku, jeśli zgodzą się zaczekać na oddanie pieniędzy kolejne 12 lub 18 miesięcy.
Według zapisu w proponowanej ugodzie, klient zobowiązuje się na czas jej trwania nie podejmować jakichkolwiek czynności zmierzających do wcześniejszego zwrotu pieniędzy. Proponowany dokument nie stanowi jednak ochrony w przypadku ogłoszenia upadłości przez firmę. Z drugiej strony jeśli do niej dojdzie, pieniędzy klientów nie ochronią też sądowe zabezpieczenia.
Prześwietlamy finanse Cinkciarza. Milionowe straty, niespłacone pożyczki i ogromne zarobki zarządu
Grupa Conotoxia, właściciel Cinkciarz.pl, wykazywała straty nieprzerwanie od 8 lat, a ponoszone przez nią koszty przewyższały zyski nawet w momencie szczytowych obrotów kantoru. Straty rosły z roku na rok, by zbliżyć się do 200 mln złotych, podczas gdy zarząd pobierał gigantyczne wynagrodzenia. Z końcem 2024 r. na zapłatę czekają tymczasem wielomilionowe pożyczki.
Co mogą zrobić klienci Cinkciarza i ile ich to będzie kosztować?
W wiadomości rozesłanej do kilku redakcji, swoją historię opisał pan Paweł, który nie może wypłacić z kantoru 90 tys. euro (po przewalutowaniu ok. 386 tys. zł). “Środki pochodzą od klienta z zagranicy. Mój koszt zrealizowanej dla niego usługi to 355 tys. zł, a więc niemal cała kwota. Od tego czasu stałem się dłużnikiem na ogromną dla mnie sumę pieniędzy” - relacjonuje pan Paweł, który obawia się, że aby spłacić wierzyciela, będzie zmuszony sprzedać swój dom, w którym mieszka z rodziną.
Poniżej zamieszczamy opis nadesłany przez pana Pawła:
“Krótko o mojej sprawie:
- 16.10 - jedna z wielu w tym roku transakcji w Cinkciarz na 90 tys. euro tj. po przewalutowaniu ok. 386 tys. zł;
- środki pochodzą od klienta z zagranicy. Mój koszt zrealizowanej dla niego usługi: to 355 tys. zł, a więc niemal cała kwota. Od tego czasu stałem się dłużnikiem na ogromną dla mnie sumę pieniędzy;
- już 18.10 wysyłam pierwsze z kilkunastu reklamacji;
- 28.10 - przedsądowe wezwanie do zapłaty. Bez rezultatu; Sytuację zgłaszam w prokuraturze. W połowie listopada składam na jej wniosek zeznania na Policji;
- 5.11 - wniosek o zabezpieczenie do Sądu w Zielonej Górze, a postanowienie odebrałem po miesiącu;
- 3.12 - biegiem do Komornika, który zabezpieczył moje środki po 6 dniach, co oznacza, że na kontach Cinkciarz momentami nie było w ogóle pieniędzy;
- 10.12 - złożyłem pozew do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.
Wykorzystałem wszystkie możliwe środki prawne (!)
Koszt:
- Sąd: ponad 19 tys.
- Komornik: ponad 38 tys.
- Prawnik: ponad 12 tys.
W sumie: blisko 70 tys. zł... o zdrowiu nawet nie wspominam.”
O opinię w sprawie podjętych przez pana Pawła działań oraz poniesionych przez niego kosztów poprosiliśmy prawnika Pawła Gugałę z kancelarii SG Legal.
- Jeśli chodzi o koszty sądowe, wynoszą one 5% wartości przedmiotu sporu, czyli jeśli klient zamierza dochodzić 386 000 zł to kwota, która zapłaci, wyniesie dokładnie 19 300 zł - komentuje adwokat Paweł Gugała - 38 000 zł dla komornika zostanie pobrane natomiast od dłużnika w przypadku wyegzekwowania żądanych pieniędzy, ponieważ w tym przypadku stawka wynosi 10% roszczenia - dodaje.
W przypadku kosztów związanych z zatrudnieniem adwokata przy kwotach roszczenia pomiędzy 200 tys. a 2 mln zł, koszt zastępstwa procesowego wynosi 10 800 zł. Jak uważa Paweł Gugała, ponad 12 tys. zł zainkasowane przez prawnika nie było wygórowaną kwotą, jeśli w ramach współpracy kancelaria zajmowała się także pisaniem zawiadomień i zainicjowaniem powództwa cywilnego.
Adwokat ocenia, że środki, które przedsięwziął klient kantoru są prawidłowe. Co jednak w przypadku, kiedy osoba znajdują się w podobnym położeniu, nie może pozwolić sobie na wydanie podobnej kwoty na obsługę prawną i zabezpieczenie obarczone ryzykiem upadku, w przypadku ogłoszenia bankructwa przez spółkę?
- Jeżeli ktoś chce podejść do tego, że tak powiem “lowcostowo”, czyli po prostu nie stać go na to, żeby wnieść do sądu opłatę w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu, bo tyle wynosi ona, jeżeli jest to kwota powyżej 20 tys. zł, to wówczas polecałbym złożyć przynajmniej zawiadomienie do policji, ale w takiej sytuacji czas odzyskania pieniędzy na pewno się wydłuży - radzi adwokat.
Klienci, którzy chcą wystąpić z pozwem o zabezpieczenie, jednak nie stać ich na wniesienie wspomnianej opłaty sądowej, mogą złożyć również wniosek o zwolnienie ich od niej, ale w takich okolicznościach będą musieli wykazać, że nie mają na to odpowiednich środków. Jak wskazuje adwokat Paweł Gugała, w takiej sytuacji należy złożyć do sądu stosowne oświadczenie o swojej sytuacji majątkowej, które trzeba będzie udokumentować.
- W mojej ocenie złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa to absolutne minimum. Przetrzymywanie pieniędzy klientów może być uznane za przestępstwo z artykułu 284. Kodeksu Karnego: “kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech (...) a kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą podlega karze od trzech miesięcy do lat pięciu”. Także tutaj jak najbardziej zasadne jest składanie zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, powołując się na art. 284 KK, czyli na przewłaszczenie - wyjaśnia adw. Paweł Gugała.
Szybka ścieżka?
Pan Paweł, klient Cinkciarza, kończy swoją wiadomość do redakcji, stwierdzając, że jego zdaniem naciski na Cinkciarz.pl nie są już w stanie wywołać jakiegokolwiek pozytywnego skutku. Jego zdaniem pomóc mogłaby jednak zmiana postawy ze strony Sądu Okręgowego, polegająca na otwarciu przez niego tzw. "szybkiej ścieżki" w sprawach przeciwko kantorowi.
- Po pierwsze: są to sprawy niebudzące żadnych wątpliwości co do wyroku (przecież chcemy odzyskać wyłącznie własne pieniądze). Po drugie: jeden, dwóch czy trzech sędziów "własnych" lub oddelegowanych do tej sprawy z innych Sądów - w bardzo krótkim czasie byłoby w stanie pomóc wielu ludziom odzyskać własne środki - komentuje pan Paweł.