Do "Dziennika Gazety Prawnej" zgłosiła się czytelniczka, której dostarczono list od ZUS-u wysłany zwykłym listem, a nie poleconym. – Prowadzę sprawy z zakresu ubezpieczeń społecznych i z moich obserwacji wynika, że ZUS wiele decyzji wysyła do świadczeniobiorców listami niepoleconymi. Są to m.in. decyzje dotyczące wysokości przyznanej emerytury lub odmowy przyznania emerytury pomostowej – mówi adwokat Paweł Matyja na łamach "DGP".
Jak podaje dziennik, ubezpieczony ma 30 dni na odwołanie się od decyzji organu, od momentu dostarczenia pisma adresatowi. Jednak coraz częściej zdarza się, że listy w przypadku braku skrzynki wtykane są w płot lub ogrodzenie, niekiedy zostają zmoczone przez deszcz i następnie trudne do odszyfrowania.