Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

"Wypowiedzieliśmy już wszystkie umowy o pracę". Spółka z UW bliska upadłości przez NCBR

, aktualizacja: 2025-01-24 16:34

Spin-off założony przez pracowników Uniwersytetu Warszawskiego wspólnie z UW pracował nad projektem, w ramach którego identyfikowano w sieci źródła dezinformacji. Spółka nie może dokończyć i skomercjalizować projektu, bo NCBR ucięło finansowanie - relacjonują badacze i zapowiadają upadłość.

fot. Pixabay / Pexels

Program IKONA miał być skalowalnym systemem teleinformatycznym wykorzystującym m.in. big data i algorytmy sztucznej inteligencji do wykrywania dezinformacji w sieci. Prototypowe algorytmy naukowców na bieżąco przeczesywały sieć i poszukiwały treści, które wprowadzały w błąd oraz wskazywały, skąd te szkodliwe informacje się biorą. IKONA miała być więc automatycznym detektorem fake newsów i nieprzyjaznych treści. Miała więc potencjał, by pomagać państwu w błyskawicznej reakcji na szkodliwe informacje.

reklama

Pracami nad projektem zajmowało się konsorcjum, utworzone przez Centrum Rafinacji Informacji sp. z o.o. (CRI) - spin-off założony przez pracowników Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytet Warszawski. Projekt był dofinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w IV konkursie w ramach Programu Badań Naukowych i Prac Rozwojowych „CyberSecIdent – Cyberbezpieczeństwo i e-Tożsamość”.

Prototyp systemu powstał, sprzęt, na którym miał być uruchomiony - został kupiony, ale naukowcy nie zrobią z niego użytku, bo nie mogą ukończyć projektu. Spółka CRI zapowiada upadłość i alarmuje, że nie będzie w stanie skomercjalizować projektu, bo nie może go sfinalizować. “Wypowiedzieliśmy już wszystkim członkom zespołu umowy o pracę” - poinformował w rozmowie z PAP dr hab. Wiesław Cetera ze spółki CRI, prof. UW, szef projektu.

Jak streścili przedstawiciele spin-offu, w zawartej w 2021 r. umowie NCBR zobowiązało się do wypłacenia zespołowi ponad 6,6 mln zł dofinansowania, z czego dotąd wypłaciło blisko 5,5 mln zł. Projekt potrwać miał do marca br., ale okazuje się, że NCBR nie może wypłacić ostatniego zapisanego w umowie 1 mln zł.

Badacze zapewnili, że realizacja projektu przebiegała zgodnie z planem, a NCBR zatwierdzało formalne i merytoryczne sprawozdania naukowców z kolejnych etapów. Jednak w fazie przedwdrożeniowej NCBR odmówiło dalszego finansowania, argumentując, że “przekroczono limit pomocy de minimis”. Chodzić miało o to - jak relacjonują przedstawiciele spin-offu - że kwota dofinansowania przyznana przez NCBR była o 1 milion zł wyższa, niż przewidywały mające zastosowanie przepisy, czego beneficjenci nie byli świadomi.

NCBR poproszony przez PAP o komentarz w tej sprawie opisał, że wykonawca projektu w kosztorysie projektu zaplanował koszty w 2. fazie projektu – czyli fazie przedwdrożeniowej – na kwotę ok. 1,7 mln zł co stanowiło w czasie podpisania umowy z NCBR równowartość prawie 377 tys. euro. Tymczasem przyznane dofinansowanie na fazę przedwdrożeniową zgodnie z regulaminem konkursu CyberSecIdent i przepisami prawa (m.in. rozporządzeniem MNiSW w sprawie udzielania pomocy publicznej za pośrednictwem NCBR) stanowi tzw. pomoc de minimis, która jest pomocą limitowaną dla przedsiębiorcy i nie może przekroczyć 200 tys. euro. Ponadto faktyczne udzielenie pomocy następuje z dniem uzyskania pozytywnej oceny fazy 1.

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

NCBR relacjonuje, że (po pozytywnej ocenie 1. fazy projektu) na 2. fazę wypłacono wykonawcy wartość dofinansowania nieprzekraczającego 200 tys. euro, a pozostałe zaplanowane koszty powinny zostać pokryte ze środków własnych. NCBR zapewnia, że informacja o limicie środków na fazę 2. została przekazana wykonawcy w 2022 r., a grantobiorcy dopiero pod koniec 2024 r. zgłosili się z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu nadwyżkowych kosztów w fazie przedwdrożeniowej.

Badacze zapewniają jednak, że NCBR przekazywał im tylko ogólnikowe informacje o wysokości pomocy de minimis, nie informując przy tym, że w umowie jest błąd, że należy ją zmienić i przeprojektować fazę przedwdrożeniową.

“Na ten projekt wydaliśmy w sumie 7,5 miliona zł, z czego 5 mln zł z kawałkiem to były pieniądze z NCBR, a reszta wyłożona była przez nas. I teraz NCBR woli wyrzucić te pieniądze i pracę włożoną w projekt, niż zastanowić się, jak naprawić swoje błędy” - skomentował prof. Cetera.

Uczestniczka projektu Maria Razik z CRI wyjaśniła, że kontynuowanie prac na potrzeby komercyjne i wdrożenie rozwiązania na tym etapie są o tyle trudne, że w umowie z NCBR było wskazane, co zrobić po zakończeniu realizacji projektu. “Uprawniony Skarb Państwa, a konkretnie Minister Cyfryzacji, powinien zawrzeć z naszą spółką umowę. W umowie tej miał udzielić licencji na prawa, które mu przysługują, żeby spółka mogła podjąć się komercjalizacji” - opisała Maria Razik. To MC miało więc zdecydować, co będzie dalej z wynikami projektu. Projekt jednak nie jest skończony i umowa z MC nie może powstać.

„Opracowaliśmy narzędzie, które potrafi zidentyfikować dezinformację w sieci. Może ono zarówno wskazywać celowo wprowadzające w błąd treści, jak i wskazywać ich źródła. Obecna sytuacja sprawiła jednak, że nie powstaną w oparciu o nasze osiągnięcia aplikacje tego rozwiązania dla konkretnych klientów. NCBR nie potrafiło skutecznie doprowadzić projektu do końca. A szkoda, bo Ministerstwo Cyfryzacji (które jest końcowym odbiorcą naszego rozwiązania), a docelowo wszyscy obywatele mogliby na tym dużo skorzystać" - podsumował prof. Cetera.

Jego zdaniem to, co udało się osiągnąć w ramach projektu, plasuje jego zespół w światowej czołówce. "Potwierdzają to oryginalne wyniki badań i publikacje naukowe w czołowych czasopismach naukowych” - ocenił.

Ludwika Tomala (PAP)

(Planujemy kontynuację tematu)

lt/ bar/ js/

Źródło: PAP
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty