Ministra Agnieszka Dziemianowicz - Bąk w wywiadzie dla Radiowej Trójki podzieliła się informacją, że resort przygotował projekt zmieniający zasady wyznaczania płacy minimalnej w Polsce. Ma być ona obliczana na podstawie przeciętnego wynagrodzenia, a dokładniej wynosić 60 proc. średniej. Jak zaznaczyła, jest to zgodne z dyrektywą Parlamentu Europejskiego. Projekt został już przekazany do wykazu prac legislacyjnych rządu.
Wczytując się dokładnie w unijne dokumenty, nie wskazują one wprost minimalnego poziomu wynagrodzenia, ale zobowiązują, by uwzględnić przy obliczaniu:
- siłę nabywczą ustawowych wynagrodzeń minimalnych z uwzględnieniem kosztów utrzymania,
- ogólnego poziomu wynagrodzeń i ich rozkładu,
- stopy wzrostu wynagrodzeń,
- długoterminowych krajowych poziomów produktywności i ich zmian.
Pracodawcy chcą, by po wprowadzeniu w życiu dyrektywy PE płaca minimalna w 2025 roku wyniosła 4,3 tys. zł (czyli pozostała bez zmian po podwyżce z 1 lipca 2024 roku). Z kolei związki zawodowe proponują 4650 zł (podwyżka o 350 zł). Jeśli plan ministry zostałby przegłosowany, minimalna płaca wynosiłaby 5150 zł - obliczył ekspert cytowany przez Business Insider Polska. Zdaniem pracodawców będzie to ruch wylewający dziecko z kąpielą.
opr. aw