"Proces licencjonowania naprawdę zacznie się, kiedy zostanie zgłoszony do prezesa PAA wniosek o wydanie zezwolenia na budowę elektrowni jądrowej" - powiedział Głowacki.
Przypomniał, że dwie tzw. ogólne opinie PAA zostały już wydane dla spółki PEJ w ramach etapu pre-licencyjnego.
"Zadaniem dla PAA jest osiągnięcie gotowości do procesu licencjonowania (...), żeby być gotowym w momencie, kiedy wpłynie wniosek o wydanie zezwolenia na budowę" - dodał.
"Dużym wyzwaniem jest to, że mamy w kraju szerokie zainteresowanie energetyką jądrową, a specjalistów i kadr aż tak dużo w kraju nie ma" - zauważył.
Wśród wyzwań wymienił też ograniczone zasoby finansowe.
"Nie mniej staramy się te wyzwania brać za rogi, trochę poprzez to, że współpracujemy z doświadczonymi nadzorami jądrowymi. Chcemy wykorzystać zgromadzone tam doświadczenia, aby móc sprawnie przeprowadzić proces licencjonowania" - podkreślił.
Ostatnia wersja Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) z 2020 r. zakłada budowę 6-9 GW mocy zainstalowanej w energetyce jądrowej w oparciu o duże sprawdzone reaktory PWR. Przewidywano w nim, że oddanie do eksploatacji pierwszego bloku elektrowni jądrowej nastąpi w 2033 r., a drugiego w 2043 r. PPEJ ma być jednak aktualizowana - nowy harmonogram przewiduje, że pierwszy reaktor I elektrowni ma być ukończony w 2035 r.
Należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe jest inwestorem i operatorem I EJ. Jako partnera dla pierwszej elektrowni jeszcze poprzedni rząd wskazał konsorcjum Westinghouse-Bechtel.
Pierwsza elektrownia w amerykańskiej technologii AP1000 ma powstać w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. Ma to być elektrownia o mocy elektrycznej do 3750 MWe. (PAP Biznes)
jz/ gor/