Po kilku dniach giełdowej mizerii warszawska giełda wreszcie wykrzesała z siebie jakieś odbicie. WIG zyskał 1,36% i odbił się od strefy wsparcia wyznaczanej przez czerwcowo-lipcowe minima. Podobnie uczynił WIG20, który w środę poszedł w górę o 1,54% i zakończył sesję na poziomie 2 421,49 pkt. Tym razem wreszcie możemy mówić o w miarę normalnych obrotach, które w środę podsumowano na blisko 1,35 mld zł.
Nieźle radziła sobie także tzw. druga linia – mWIG40 urósł o 1,23%. Wyraźnie odstawał za to szeroki rynek – sWIG80 zyskał kosmetyczne 0,05% i pozostał w zasięgu wakacyjnych minimów. Warto odnotowania jest też fakt, że na rynku głównym walorów zniżkujących było więcej niż zwyżkujących. Zatem środowe odreagowanie zapewne zafundowała nam „zagranica”, zwykle koncentrująca się na 30-40 najpłynniejszych papierach.
Wśród 20 blue chipów najlepiej wypadły walory KGHM-u, które zyskały 4,6%. O ponad 3% w górę poszły też notowania PGE, Budimeksu oraz Dino. Pod kreską znalazły się jedynie papiery JSW (-1,3%), Pepco (-0,9%), Kruka (-1,0%) oraz Kęt (-0,3% i Aliora (-0,2%).
Wśród spółek nieco mniejszych swój rajd na północ kontynuowały akcje PKP Cargo (+7,5%), które osiągnęły najwyższe notowania od października 2021 roku. Tu cały czas gra toczy się pod wyniki restrukturyzacji i powrotu do rentowności pod nowym zarządem. Prezes Marcin Wojewódka oświadczył w środę, że PKP Cargo zamierza nie tylko ciąć koszty, ale też zawalczyć o wzrost przychodów i odbudować udziały w krajowym rynku.
Globalnie środa jest drugim dniem posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Co prawda chyba nikt na rynku nie spodziewa się obniżki stóp procentowych w banku centralnym USA, ale w tzw. dniu fedowskim (ang. Fed Day) giełdy praktycznie nigdy nie spadają. Widać to po środowym otwarciu na Wall Street, gdzie Nasdaq zwyżkował o 2,4%, a S&P500 rósł o 1,6%.
Dodatkowym wsparciem dla giełdowych byków były bardzo solidne wyniki Microsoftu. Co prawda notowania samego Microsoftu zniżkowały, ale tendencje do przesunięcia marż w kierunku spółek wytwarzających hardware (chipy, etc.) sprawiły, że akcje Nvidii zwyżkowały o ponad 10%, a AMD o ponad 5%.
Na krajowym podwórku otrzymaliśmy dane o gorącej lipcowej inflacji CPI, która zgodnie z licznymi zapowiedziami mocno przyspieszyła: z 2,6% do 4,2%. Jednakowoż ów wzrost był niższy od rynkowego konsensusu na poziomie 4,4%. Choć kolejne miesiące zapewne przyniosą dalszy wzrost inflacji CPI, to pod koniec roku może się jednak okazać, że nie był on tak silny, jak się tego obawiano (pesymistyczne prognozy mówiły o odczytach przekraczających 6%). Niższa inflacja przekłada się na większe szanse na obniżki stóp procentowych w NBP, co przynajmniej teoretycznie powinno wspierać giełdową koniunkturę.
KK