Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Rekordowy wzrost cen. Inflacja najwyższa od 24 lat

Krzysztof Kolany

fot. Bogdanovich_Alexander / Shutterstock

Główny Urząd Statystyczny zrewidował w górę odczyt inflacji CPI za kwiecień. Najwyższą od 24 lat inflację napędzały wzrosty cen we wszystkich kategoriach towarów i usług konsumpcyjnych.

reklama

W kwietniu 2022 roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 12,4% w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – ogłosił Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to rewizję w górę o 0,1 pkt. proc. względem wstępnego szacunku. To najwyższy odczyt inflacji CPI od maja 1998 roku. W skali miesięcznej ceny poszły w górę o 2,0% po wzroście aż o 3,3% mdm odnotowanym w marcu.

(Bankier.pl na podstawie GUS)

Zatem drugi miesiąc z rzędu mamy do czynienia z galopującą – czyli przekraczającą 10% w skali roku – inflacją konsumencką. Wzrost wskaźnika CPI jest napędzany przez wszystkie kategorie towarów i usług. Ale zdecydowanie najmocniej  we znaki dają się drożejące paliwa – tu GUS odnotował wzrost cen o 27,8% rd. (wobec +33,5% rdr w marcu). Bardzo mocno podrożały też nośniki energii – według GUS-u były one średnio o 27,3% droższe niż przed rokiem (w marcu odnotowano wzrost o 23,9% rdr).  

Niepokojąco szybko w górę idą także ceny żywności, które w kwietniu były średnio o 13,2 % wyższe niż rok wcześniej (oraz o 4,4% wyższe niż w marcu). To jednak nie wszystko. Wyposażenie i prowadzenia gospodarstwa domowego kosztowało przeciętnie o 8,6% więcej. Ceny usług hotelarskich wzrosły o 14,1 % rdr, rekreacji i kultury o 9,3 %, edukacji o 6,3 %, a usług medycznych i lekarstw o 6,5%. Ceny „innych towarów i usług” były w kwietniu o 7,9 % wyższe niż rok temu. W górę szły nawet ceny w tych kategoriach, które w ostatnich latach według danych GUS zwykle taniały: łączności (2,6%) oraz odzieży i obuwia (3,7%).

Co drożało najszybciej?

Wśród najszybciej drożejących towarów dominują paliwa i produkty spożywcze. Ceny opału w kwietniu były aż o 75,6% wyższe niż przed rokiem. Gaz ziemny podrożał o 49,2%, LPG o 43,4%, olej napędowy o 36%, a benzyna o 21,5%. Mocno w górę poszły ceny wielu podstawowych artykułów spożywczych. Drób przez ostatnie 12 miesięcy podrożał o 43,4%, cukier o 35%, tłuszcze roślinne o 33%, a wołowina o niemal 30%.

()

Jednakże bardzo mocne wzrosty cen dotyczą nie tylko paliw, energii i żywności, ale też wieli usług. Ceny turystyki zorganizowanej w rok poszły w górę o niemal 20%, ubezpieczeń o prawie 15%, a usług fryzjerskich i kosmetycznych o ponad 14%. O 13-14% w górę poszły też średnie ceny w hotelach, restauracjach oraz gabinetach lekarskich i dentystycznych. 

Inflacja nasza powszechna

Bardzo wysoka inflacja cenowa towarzyszy nam już od ponad roku. Dane za luty pokazały chwilowy spadek inflacji CPI do 8,5%, co było efektem tymczasowego obniżenia stawek VAT na żywność, energię i paliwa. W styczniu inflacja CPI została oszacowana na 9,2% rocznie, co było najwyższym wynikiem od 21 lat. Najwyższe od dwóch dekad odczyty pojawiały się też w poprzednich miesiącach: w grudniu było to 8,6%, w listopadzie było to 7,8 proc., w październiku (6,8 proc.), we wrześniu (5,9 proc.), w sierpniu (5,5 proc.), w lipcu (5 proc.), w czerwcu (4,4 proc.) i maju (4,7 proc.).

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Zdaniem ekonomistów tak wysoka inflacja będzie nam towarzyszyć także przez następne miesiące. Jeśli nie dotknie nas jakiś kolejny szok podażowy (np. embargo na rosyjską ropę naftową), to w tym cyklu koniunkturalnym szczyt inflacji przewidywany jest na czerwiec bądź lipiec na poziomie ok. 14%. Według niedawnej (aczkolwiek już teraz niedoszacowanej) projekcji Narodowego Banku Polskiego może on wypaść na poziomie 13-17%.

Oczekuje się także, że inflacja CPI będzie bardzo uporczywa i utrzyma się blisko dwucyfrowych poziomów do końcówki 2023 roku. Także rok później wskaźnik wzrostu cen ma kształtować się na poziomie wyższym od 2,5-procentowego celu Narodowego Banku Polskiego. Tak naprawdę to nikt nie wie, kiedy (i czy w ogóle) zobaczymy odczyty inflacyjne zbliżone do stanów sprzed 2020 roku.

Równocześnie niewidziana od dekad wysoka inflacja cenowa nie jest tylko polską specyfiką. W Niemczech wskaźnik CPI wzrósł w kwietniu w najszybszym tempie od ponad 40 lat (o 7,4% rdr). We Francji było to 4,8%, w Hiszpanii 8,3%, a w Holandii aż 9,6%. Inflację wyższą od oczekiwań zaraportowały też wszystkie kraje naszego regionu. W Czechach szaleje najwyższa inflacja CPI od 30 lat, która w kwietniu sięgnęła aż 14,2%, o cały punkt  procentowy przekraczając rynkowy konsensus. O pół punktu wyższa od prognoz ekonomistów okazała się węgierska inflacja CPI. W Rumunii wskaźnik CPI w rok poszedł w górę o 13,76% (oczekiwano 11,15%).

To efekt nałożenia się na siebie szoku na rynkach paliw i żywności oraz skrajnie ekspansywnej polityki fiskalnej i monetarnej w krajach Zachodu, która była odpowiedzią na politykę covidowych lockdownów. Inflacja jest więc ceną, jaką płacimy za błędne decyzje rządzących z lat 2020-21.

Źródło: Bankier.pl
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty