Ten odcinek powinien nosić tytuł „Słucham, oglądam, polecam”, bo tuż przed tą częścią rozmowy, w której nasi goście zwykle recytują tytuły swoich ulubionych książek, nasz dzisiejszy gość przyznaje, że książek właściwie nie czyta. Nie czyta, ale słucha. O inspiracje tym razem poprosiliśmy Michała Sadowskiego, szefa Brand24, spółki zajmującej się monitoringiem mediów.
#1 Podcasty
Być może jestem dziwakiem, ale słucham przede wszystkim podcastów historycznych. Uważam, że z historii możesz wyciągnąć dużo wniosków przydatnych w prowadzeniu biznesu. Tłumaczę sobie na przykład różne koneksje i zawirowania związane z Imperium Rzymskim na język prowadzenia biznesu w dzisiejszych czasach. Jest to może nietypowe, ale przydatne źródło wiedzy. Moim absolutnym ulubieńcem w tym zakresie jest podcast Dana Carlina „Hardcore history”.
Słucham też podcastów, nazwijmy to, bardziej szerokich, jak podcast Joe Rogana, który jest teraz bodaj najpopularniejszym podcasterem na świecie. Słucham również rozmów Tima Ferrisa, głównie tych z takimi przedstawicielami biznesu, jak David Heinemeier Hansson z Basecampa.
Jeden z moich ulubionych podcastów to „Business Wars” od Wondery. Jest tam naprawdę masa wiedzy, którą bardzo łatwo można zaadaptować na potrzeby prowadzenia własnego biznesu. Autorzy próbują też wyciągać wnioski, co jest dużą wartością.
Słucham jeszcze podcastów poświęconych tematyce marketingu, czyli na przykład Marka Roberge’a.
Zasadniczo podcasty są u mnie jednym z głównych sposobów konsumpcji treści, najchętniej te w formie wywiadów. Czasami po polsku, ale pewnie w ponad 90% są to materiały anglojęzyczne. Dlaczego? Bo lubię ćwiczyć język, a główne rynki w moim własnym biznesie to rynki anglojęzyczne. Uważam, że to ważne, żeby dobrze rozumieć tę grupę docelową i mieć kontakt z podobnymi treściami, jakie ona sama konsumuje. Żeby być zanurzonym w to, czym żyje.
Dla odmiany nie słucham zagranicznych podcastów na przykład o marketingu social media, bo uważam, że polscy eksperci są w tym zakresie co najmniej tak samo dobrzy jak zachodni, żeby nie powiedzieć, że lepsi.
W świecie podcastów jest jeszcze dużo kart do rozdania – w Polsce, ale myślę, że na świecie również.
#2 Audiobooki
Znowu wyjdę na dziwaka, natomiast ja w ogóle nie czytam książek. Słucham ich wyłącznie w wersji audio i naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem w rękach papierowe wydanie.
Z audiobooków polecam przede wszystkim „Power of Habit” (pol. „Siła nawyku”) Charlesa Duhigga, doskonałą książkę, która bardzo szybko zaczęła wpływać na moje życie i pomogła wdrażać wzorce, które autor w niej sprzedaje. Od nowych wzorców prowadzenia biznesu po wykorzenienie nałogu obgryzania paznokci po 35 latach. Książka praktyczna, choć pewnie zawarte w niej wskazówki można by streścić na 10 stronach, a dużo w niej historii, które służą za opakowanie rekomendacji autora. Mimo wszystko warto.
Książka, którą polecam wszystkim i którą pewnie przesłuchałem już z siedem czy osiem razy, a której słucham przynajmniej raz do roku, to „How to Win Friends and Influence People” Dale’a Carnegie, czyli „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”. Jest to absolutnie moja biblia, która drastycznie wywróciła każdy aspekt mojego życia, a której techniki stosuję w dowolnym temacie – czy w rozmowie z dziećmi, czy w rozmowie z żoną, czy z inwestorami. Książka pokazuje jak lepiej zrozumieć motywację drugiej osoby, jak celebrować w sobie empatię, dzięki której jesteśmy w stanie zdać sobie sprawę z potrzeb drugiej osoby i jakoś na nie odpowiedzieć. Wydaje mi się, że ktoś polecił mi ją w trakcie inkubatora start-upów w Stanach, gdzie spędziłem kilka tygodni. Co ciekawe, ta książka oryginalnie powstała w 1936 roku i mimo upływu czasu, dzisiaj, w czasach mediów społecznościowych, nadal jest aktualna. Bardzo uniwersalna lektura – uważam, że powinna powstać jej wersja dla dzieci i być popularyzowana w szkołach.
Fajnym dodatkiem jest pewnie „Sztuka wywierania wpływu” Roberta Cialdiniego, która dotyka tych samych aspektów, ale pod trochę innym kątem.
#3 YouTube
Obok podcastów, które konsumuję głównie przez Spotify, najwięcej czasu spędzam nie na Netfliksie czy HBO GO, ale na YouTube. Jest to w mojej opinii medium mocno nasycone bardzo wartościowymi treściami, chociaż nagrania często traktuję jak podcasty, słuchając ich z telefonem schowanym do kieszeni. Nawet dzisiaj w drodze do pracy oglądałem vloga jednej z firm prowadzących biznes subskrypcyjny, czyli podobny jak mój, w którym ta firma dzieliła się przemyśleniami na temat „onboardowania” klientów. Równolegle robiłem sobie notatki głosowe, zapisując rzeczy, które potencjalnie są dla nas do przetestowania lub wdrożenia.
Obserwując YouTube’a, generalnie cieszę się, że żyjemy w czasach, w których także niszowe treści mogą znajdować swoich amatorów. Sam dzięki automatycznym podpowiedziom treści odkryłem kanały, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Na przykład ostatnio słuchałem historii o tym, dlaczego sprzedaż telefonów HTC zaliczyła tak wielki spadek, mimo że w przeszłości była to dominująca marka na amerykańskim rynku.
Z drugiej strony dużo jest na YouTube kontentu, który daje motywację biznesową, ale bardzo mało jest kanałów, które dają mięso, czyli wręcz prowadzą za rękę przez proces skonstruowania komunikacji, wyjścia do nowych klientów albo zdefiniowania nowej komunikacji, która zapobiegnie odejściom klientów itd. Dlatego w wolnym czasie sam staram się taki tworzyć.