Paziewski jest pierwszym świadkiem przesłuchiwanym w poniedziałek przed komisją ds. Pegasusa. Komisja pyta go o okoliczności przekazania środków z Funduszu Sprawiedliwości do CBA na zakup Pegasusa.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) pytała świadka m.in. o zmiany w wydatkowaniu Funduszu Sprawiedliwości. Paziewski odpowiedział, że o tym, że będzie zmiana dokonywana w trybie pilnym wiedział, ponieważ przyszło pismo, a posiedzenie Komisji Finansów Publicznych miało się odbyć niebawem. "Zwykle wnioskodawcą zmiany planu jest dyrektor departamentu, który analizuje wykonanie wydatków, porównuje stan realizacji ze stanem rzeczywistym środków na rachunku i pewne rozwiązania proponuje nadzorującemu go ministrowi" - wyjaśnił Paziewski.
Dopytywany, co było podstawą do dokonania zmian w wydatkowaniu podkreślił, że do pisma był załączony opis merytoryczny, że zmieniły się zapisy Kodeksu karnego wykonawczego, który w sposób istotny poszerzył zakres, na jakie cele mają być przeznaczone środki z Funduszu Sprawiedliwości. "Z uwagi na to, że stan realizacji wskazywał, że pewne rzeczy odłożyły się w czasie, nie były w takim stopniu realizowane i środki na koncie się zgromadziły, to jakaś podstawa do zmiany planu była" - zaznaczył Paziewski.
Na pytanie, czy odbywał osobiste spotkania z b. dyrektorem Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołajem Pawlakiem odparł, że nie. "Takich spotkań dotyczących strice Funduszu Sprawiedliwości, czy wcześniej Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej i Ofiarom Przestępstw nie było" - zeznał.
Paziewski podczas przesłuchania przypomniał, że pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości do 30 kwietnia 2018, a jego przełożonym był najpierw wiceminister Patryk Jaki, a potem wiceminister Michał Wójcik.
Podkreślił jednocześnie, że nigdy nie decydował o jakimkolwiek wydatku z FS ani o jakimkolwiek zadaniu realizowanym z tego funduszu. "Moja wiedza dotycząca tego funduszu wynika tylko ze względów formalno-rachunkowych" - mówił.
Wiceprzewodniczący komisji Tomasza Trela (Lewica) zapytał Paziewskiego, czy biorąc pod uwagę swoje wieloletnie doświadczenie w resorcie sprawiedliwości i czy mając dzisiejszą wiedzę uważa, że przekazanie 25 mln zł z FS do CBA było zgodne z prawem. Paziewski odparł, że jest mu "trudno zająć jednoznaczne stanowisko - tak lub nie". "Ja bym się skłaniał, że jednak nie było do końca z obowiązującym prawem" - powiedział Paziewski.
Wyjaśnił, że CBA jest finansowane z budżetu państwa i "raczej tak powinno to pozostać".
Z kolei wiceprzewodniczący komisji Paweł Śliz (PL2050-TD) pytał, kto powinien zwrócić uwagę na nieprawidłowe wydatkowanie pieniędzy. Odparł, że na to było "bardzo dobre miejsce na Komisji Finansów Publicznych".
Podkreślił, że za decyzję o przekazaniu 25 mln zł CBA odpowiadał Departament Spraw Rodzinnych i Nieletnich, a nie Departament Budżetu i Efektywności Finansowej, którego był dyrektorem. (PAP)
Autorka: Aleksandra Kuźniar
akuz/ itm/