[Aktualizacja 24.04. godz. 06:02] Według opublikowanych w poniedziałek przez francuskie MSW ostatecznych wyników I tury niedzielnych wyborów prezydenckich, centrowy polityk Emmanuel Macron i kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen zajęli pierwsze i drugie miejsce i zmierzą się ze sobą w II turze.
Jak głosi cytowany przez Reutera komunikat MSW Macron zdobył 23,75 proc. głosów a Le Pen 21,53 proc.
Na trzecim miejsu znalazł się prawicowy konserwatysta Francois Fillon uzyskując 19,91 proc. głosów a na czwartym lewicowy polityk Jean-Luc Melenchon z 19,64 proc. głosów.
Francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych podało tuż po zakończeniu głosowania, że po przeliczeniu 80% wszystkich głosów prowadzi Emmanuelle Macron z wynikiem 23,28%, a druga jest Marine Le Pen z 22,70%. Za nimi znajdują się Francois Fillon i Jean-Luc Melenchon - 19,71% i 19,02% odpowiednio.
Przeczytaj także
Pierwsze sondaże wyników drugiej tury dają zwycięstwo Macronowi z wynikiem 62% oddanych głosów nad Le Pen, która dostałaby jedynie 38% głosów.
Citi exit poll summary https://t.co/rLU4SltcaF pic.twitter.com/0ZKQRXF7WT
— zerohedge (@zerohedge) April 23, 2017
Macron, komentując wyniki wyborów, powiedział: "Rozpoczynamy nowy rozdział w historii Francji. To pierwszy raz we współczesnej historii Francji, kiedy to żadna z mainstreamowych partii lewicowych i prawicowych, które rządziły krajem od II Wojny Światowej nie dostały się do drugiej tury wyborów prezydenckich".
Na giełdzie w Tokio zanotowano w poniedziałek rano, czasu miejscowego, znaczny wzrost kursu euro wobec dolara i jena po ogłoszeniu projekcji rezultatów I tury wyborów prezydenckich we Francji i spodziewanego zwycięstwa centrowego kandydata Emmanuela Macrona
Kurs euro wobec dolara wzrósł z 1,0726 USD w piątek do 1,0880 w poniedziałek. Przez jakiś czas kurs EUR/USD przebijał nawet poziom 1,09.
Równocześnie kurs europejskiej waluty wobec jena wzrósł ze 117,07 jenów do 120,88 jenów.
Jeśli potwierdzą się sondaże exit poll, 7 maja Francuzi zdecydują, czyja wizja ich kraju bardziej im odpowiada - Macrona czy Le Pen.
Stawka wyborów
Europa śledziła pierwszą turę francuskich wyborów z zapartym tchem i w napięciu będzie też oczekiwała, kto ostatecznie zasiądzie w Pałacu Elizejskim. Stawką w tych wyborach jest także przyszłość Unii Europejskiej i miejsce Francji we Wspólnocie, której jest współzałożycielką. Eurosceptyczna Le Pen czy euroentuzjastyczny Macron?
Agencja Associated Press napisała w jednym z komentarzy, że francuskie wybory prezydenckie są postrzegane jako papierek lakmusowy, mający dać odpowiedź na pytania o przyszłość Europy i postępy populizmu na całym świecie. Reuters też podjął ten wątek, pisząc, że wynik wyborów pokaże, czy "populistyczna fala, na której Wielka Brytania zagłosowała za opuszczeniem UE, a Donald Trump został wybrany na prezydenta USA, wciąż rośnie, czy też zaczyna opadać".
W każdym razie - jeśli potwierdzą się wyniki sondaży exit poll - zasadniczo zmieni się francuski krajobraz polityczny, zdominowany od 60 lat przez mainstreamowe ugrupowania centrolewicy i centroprawicy - pisze Reuters.
Le Pen: Musimy walczyć z dziką globalizacją
Le Pen podkreślała, że w tych wyborach chodzi o "dziką globalizację" i że stawką jest "przetrwanie Francji". Obiecała rozpocząć pilnie potrzebną debatę na temat globalizacji.
Czas już "uwolnić naród francuski od aroganckiej elity" - mówiła, apelując o poparcie do "wszystkich patriotów". Zapewniała, że w wyścigu prezydenckim oferuje "znakomitą alternatywę".
Konserwatyści i socjaliści zapowiadają poparcie Macrona
Kandydat rządzącej Partii Socjalistycznej wezwał swoich zwolenników, by w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji zagłosowali na niezależnego liberała Emmanuela Macrona. Benoit Hamon z 6,5-procentowym poparciem zajął 5. miejsce wśród kandydatów na urząd prezydenta. To najgorszy wynik kandydata Partii Socjalistycznej w jej historii. Hamon przyznał się do porażki w niedzielnej pierwszej turze i zaapelował do wyborców, by odrzucili Le Pen "w możliwie jak najmocniejszy sposób".
"Nawet jeśli Macron nie jest z lewicy, odróżniamy przeciwników politycznych od wrogów Republiki" - oświadczył Benoit Hamon w przemówieniu do swoich zwolenników. Również premier Francji Bernard Cazeneuve zaapelował, by w drugiej turze poprzeć Emmanuela Macrona.
Były premier Jean-Pierre Raffarin, członek partii Republikanie, której kandydat Francois Fillon nie ma - wg sondaży - szans na wejście do drugiej tury, oświadczył: "Jeśli o mnie chodzi, musimy stanąć za Emmanuelem Macronem". Podobnie wypowiedział się sam Fillon.
Do głosowania 7 maja na Macrona wezwał też na Twitterze szef francuskiej dyplomacji Jean-Marc Ayrault.
Sylwetki kandydatów
Marine Le Pen (Front Narodowy)
Prawniczka. Przewodnicząca Frontu Narodowego od 2011 r., po 40 latach zastąpiła na tym stanowisku swojego ojca Jean-Marie Le Pen. Skupiła się na wyważaniu wizerunku partii kojarzonej przedtem z jej antysemityzmem i negacją Holokaustu przez jej założyciela. Nawołuje do wystąpienia Francji ze strefy euro oraz domaga się referendum w sprawie wystąpienia z Unii Europejskiej. Sama nazywa się czasem "Madame Frexit". Postuluje protekcjonizm mający na celu zahamowanie przenoszenia fabryk za granicę, w tym do Polski. Kampanię wyborczą buduje na silnej retoryce antyimigranckiej i antyislamskiej. Nie są tajemnicą jej dobre stosunki z rosyjskim prezydentem Władmirem Putinem.
Emmanuel Macron (Naprzód!)
Były bankowiec. W latach 2006-09 członek Partii Socjalistycznej. Nigdy wcześniej nie zajmował stanowiska wymagającego zwycięstwa w wyborach, przez co zarzuca mu się brak doświadczenia. Nie ma też jasno sprecyzowanych poglądów ani spójnego programu. Jak sam określa, nie jest ani prawicowcem, ani lewicowcem. Był doradcą prezydenta Francoisa Hollande'a, a w latach 2014-16 ministrem gospodarki. Przeforsował wówczas dwie kontrowersyjne ustawy uelastyczniające nieco francuski rynek pracy, które wywołały szereg protestów w całym kraju. Jego sztandarowym postulatem jest program inwestycyjny o wartości 50 mld euro mający na celu m.in. zastąpienie węgla energią odnawialną w miksie energetycznym, szkolenia zawodowe dla bezrobotnych czy rozwój infrastruktury. Zamierza ciąć podatki dla przedsiębiorstw, by firmy nie uciekały za granicę. Skupia się na obniżaniu bezrobocia.
Do głosowania uprawnionych jest blisko 47 mln osób. Ze względu na zagrożenie terrorystyczne do ochrony 67 tys. lokali wyborczych skierowano ponad 50 tys. policjantów i 7 tys. żołnierzy.
PAP/IAR/Bankier.pl JK


























































