Nakłady inwestycyjne Amiki w tym roku wyniosą blisko 100 mln zł. Część projektów przesunie się na przyszły rok. CAPEX w 2018 r. będzie niższy, może pochłonąć ponad 50 mln zł. Kwota ta nie obejmuje ewentualnych akwizycji.


"W 2018 r. wydatki inwestycyjne będą dużo niższe niż w tym roku. Myślę, że przekroczą amortyzację, powinny wynieść ponad 50 mln zł" - powiedział dziennikarzom wiceprezes Wojciech Kocikowski.
Zastrzegł jednak, że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie - rozmowy o przyszłorocznym budżecie wciąż trwają.
W 2017 r. CAPEX wyniesie blisko 100 mln zł, przy czym sporą część tej kwoty stanowi inwestycja w magazyn wysokiego składowania, który wybudowano kosztem 57 mln zł. Budowa trwała rok. Magazyn uruchomiono 8 września.
Spółka planuje dalsze inwestycje w automatyzację produkcji, we wzrost mocy produkcyjnych i zwiększenie oferty produktowej.
Obecnie moce produkcyjne Amiki wynoszą ok. 1,5 mln sztuk kuchni, płyt grzejnych i piekarników. W 2018 r. ma to być 1,6 mln sztuk.
Szacunki kwot przyszłorocznych inwestycji nie uwzględniają ewentualnych przejęć.
"Trwają przymiarki do akwizycji. Są prowadzone różne rozmowy. Na razie jednak nic konkretnego nie możemy powiedzieć" - poinformował prezes Amiki Jacek Rutkowski.
Wcześniej spółka nie wykluczała zakupów mniejszych firm dystrybucyjnych za granicą, rozważała też przejęcie producenta lodówek.
W 2010 r. grupa sprzedała swoje krajowe zakłady produkcji pralek i lodówek. Miała wówczas duże zadłużenie i obłożenie produkcji w zaledwie 30 proc.
Od tamtej pory koncentruje się na produkcji kuchenek, piekarników i płyt grzewczych. Jednocześnie sprzedaje pod swoimi markami pralki i lodówki zamawiane u partnerów zewnętrznych w Europie i na Dalekim Wschodzie.
W tym roku sprzedaż lodówek realizowana przez Amikę wyniesie poniżej 900 tys. sztuk.
"W 2018 r. powinniśmy osiągnąć wolumen 1 mln sztuk" - ocenia Kocikowski.
Taka sprzedaż teoretycznie uzasadniałaby zakup fabryki.
Amica brała pod uwagę zakup firmy produkcyjnej, współpracę z producentem lodówek, ewentualnie budowę zakładu od podstaw. Ten ostatni scenariusz jest jednak najmniej prawdopodobny.
"Akwizycja istniejących mocy wydaje się najbardziej realna, chyba że nasi chińscy dostawcy będą oferować korzystne ceny" - powiedział Kocikowski.
Dodał, że przy obecnych kursach walutowych sprzedaż w Europie towarów z Chin jest bardziej opłacalna, co zmniejsza presję na zakup aktywów produkcyjnych.
Amica kupiła w ciągu ostatnich dwóch lat dwie duże firmy dystrybucyjne - CDA w Wielkiej Brytanii i Sideme we Francji.
Rutkowski szacuje, że w tym roku sprzedaż w spółce francuskiej wyniesie ponad 80 mln euro.
Celem Amiki jest zwiększenie sprzedaży produkowanych przez siebie towarów we Francji. To pozwoli zwiększyć generowane na tym rynku marże.
Prezes zwrócił uwagę na wzrosty sprzedaży realizowane na Wschodzie.
"Zwiększamy obroty. Rosja powoli wychodzi z recesji. Liczymy na duży wzrost obrotów w tym i przyszłym roku" - powiedział Rutkowski.
Po słabszym pierwszym półroczu na rynkach brytyjskim i niemieckim druga połowa roku przyniosła tam poprawę.
"Pewne pogorszenie obserwujemy natomiast w Polsce. W lipcu zaczęła tu spadać sprzedaż. Sierpień chyba też nie wygląda najlepiej. Ale to może wynikać ze zmiany polityki zakupowej dystrybutorów" - powiedział Kocikowski.
Spółka chce być docelowo szerzej obecna na rynkach hiszpańskim, włoskim, portugalskim i w krajach Beneluksu.
Prezes szacuje, że obroty grupy w tym roku mogą wynieść 2,7-2,8 mld zł. Strategia firmy zakłada, że do roku 2023 wzrosną do 4,3 mld zł.
Monika Borkowska (PAP Biznes)
morb/ ana/
























































