REKLAMA

Brytyjski bank zniknie z Polski. Pracę straci tu 1600 osób

Katarzyna Wiązowska2024-06-20 08:26, akt.2024-06-20 08:43redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-06-20 08:26
aktualizacja
2024-06-20 08:43

Do końca przyszłego roku bank NatWest planuje zakończyć swoją działalność w naszym kraju. W planie jest likwidacja 45 proc. obecnych stanowisk pracy w Polsce, natomiast pozostała część ma być przeniesiona do Wielkiej Brytanii oraz Indii – poinformował Reuters.

Brytyjski bank zniknie z Polski. Pracę straci tu 1600 osób
Brytyjski bank zniknie z Polski. Pracę straci tu 1600 osób
fot. Luke MacGregor/Reuters / / Forum

NatWest planuje zakończyć działalność w naszym kraju do końca 2025 roku. Oznacza to, że pracę straci cała załoga pracująca w polskim oddziale banku, czyli 1600 osób. Jak podał Reuters, zlikwidowanych zostanie 45 proc. obecnych stanowisk pracy w Polsce, natomiast pozostała część ma być przeniesiona do Wielkiej Brytanii oraz Indii, gdzie powstaną równoważne stanowiska.

Pracę stracą specjaliści od bezpieczeństwa, technologii i finansów

Według rzecznika banku decyzja o zamknięciu działalności nastąpiła po zakończeniu projektu dotyczącego przestępstw finansowych, nad którym pracowała część polskiego zespołu. Dotyczył on weryfikacji tożsamości klientów oraz szczegółowej analizy ich wiarygodności finansowej i zgodności z przepisami. Osoby zatrudnione w Polsce pracowały zarówno w jednostce zajmującej się przestępczością, jak i w sektorze technologii i finansów.

Bank przejdzie w prywatne ręce?

Jak twierdzi cytowany przez Bloomberg Paul Thwaite, dyrektor generalny NatWest, bank dąży do uproszczenia operacji, aby być wydajniejszym przedsiębiorstwem. Dlatego po analizie struktur organizacji, podjęto decyzję o wycofaniu się z Polski.

W planie jest ponowne pełne przejście banku na własność prywatną. Jednak na razie przygotowania do tej zmiany zostały wstrzymane ze względu na wybory w Wielkiej Brytanii, które zaplanowano na 4 lipca 2024 r.

W lutym br. NatWest odnotował wzrost rocznego zysku o 20 proc.

Źródło:
Katarzyna Wiązowska
Katarzyna Wiązowska
redaktor Bankier.pl

Dziennikarka prasowa i internetowa. Z wykształcenia ekonomistka, PR-owiec i psycholog komunikacji medialnej. Bliskie jej są tematy dotyczące rynku pracy, przedsiębiorczości i kreatywności. Lubi rozmawiać z ludźmi, poznawać ich historie, również biznesowe. Z pasji – kinomanka.

Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (12)

dodaj komentarz
prawdziwynierobot
ze względu na sytuację za miedzą spółki się wynoszą...
suikoden_86
Jestem byłym pracownikiem. Bank informował że zniknie z Polski już w 2018 roku. Ludzie dostaną fajne odprawy, mieli solidne pensje i benefity. Szkoda dobrego pracodawcy ale tutaj zaskoczenia nie ma. Wysoka transparentność była.
newsman
pytanie jest a kto en bank widzial? bo to tak jak z pradem wszyscy niby wiedza ze on jest a nikt go nie widzial ,gdyby nie to ze tu napisano zaden formuowicz z PISU by o tym nie napisal
bha
A to dopiero raczej tylko Preludium.
prawdziwynierobot
czekamy na twój manifest socjalistyczny
peter_griffin
Tak się kończy opieranie gospodarki o montownie i centra usług wspólnych. Przestaliśmy być tani, to przenosi się miejsca pracy do innych miejsc.
qwertas
Do tego obecny rząd wydaje się być zaskoczony i kompletnie niezdolny do rządzenia. Poza chęcią zemsty, mściwością, małostkowością nie widzą kilku najważniejszych rzeczy potrzebnych do transformacji gospodarczej z montowni i centrów usług wspólnych na wyższy poziom rozwiniętych gospodarek. Potrzebujemy atomu, CPK, portów, KDP. Czyli Do tego obecny rząd wydaje się być zaskoczony i kompletnie niezdolny do rządzenia. Poza chęcią zemsty, mściwością, małostkowością nie widzą kilku najważniejszych rzeczy potrzebnych do transformacji gospodarczej z montowni i centrów usług wspólnych na wyższy poziom rozwiniętych gospodarek. Potrzebujemy atomu, CPK, portów, KDP. Czyli wszystkiego z czym rząd Tuska ma problem, widocznie kłóci się z wizją mocodawców bycia tanią montownią. Za 3.5 roku wybory, niech Wilanów, Ursynów i Jagodno zaczną myśleć a nie łykać jak pelikan propagandę TVNu.
wizytator
Niestety to nie jest takie proste. Udało sie to Chinom. U nas nie ma do tego chęci. Łatwiej jest dać ulgi na stawianie montowni niż wdrażać drogie systemy, szkolić ludzi. Zobacz jak ciężko jest przejść z klepania cudzego samochodu do własnej myśli. Tu nie ma do tego klimatu. A już na pewno nie przy obecnej władzuni.
chmiels
gospodarka socjalistyczna opiera sie na eksporcie i pozyskiwaniu dewiz, to co innego miało być?
po_co odpowiada wizytator
To jest w istocie bardzo proste, tylko nasz rynek jest zdominowany przez bardzo młode biznesy.
Niewielu polaków z TOP 100 najbogatszych może pochwalić się wielopokoleniową tradycją prowadzenia biznesu.
Już sam fakt, że większość z tych ludzi udziela wywiadów jeżdżąc tym czy inną limuzyną pokazuje, że w Polsce biznes jest na
To jest w istocie bardzo proste, tylko nasz rynek jest zdominowany przez bardzo młode biznesy.
Niewielu polaków z TOP 100 najbogatszych może pochwalić się wielopokoleniową tradycją prowadzenia biznesu.
Już sam fakt, że większość z tych ludzi udziela wywiadów jeżdżąc tym czy inną limuzyną pokazuje, że w Polsce biznes jest na etapie zachłyśnięcia się bogactwem.
Z takiej mąki nie można ulepić poważnej gospodarki, bo Ci ludzie cały czas chcą się pokazać.

I nie piszę tego aby stwierdzić, że nie znają się na prowadzeniu biznesu!
Absolutnie, uważam że mamy wielu świetnych i co więcej bardzo doświadczonych biznesmenów, którzy bardzo dobrze radzą sobie na arenie międzynarodowej.

Tylko, że to środowisko jest toksyczne i nie jest w stanie się dogadać. Prosty przykład, w latach '90 kiedy zagraniczny kapitał wchodził dopiero do Polski, a wielu z dzisiejszych miliarderów albo rozpoczynało swój biznes albo miało za sobą pierwsze udane próby prywatyzacji na czym dość przypadkowo zbili ogromny kapitał przez co potrzebowali dekad aby zrozumieć co tak naprawdę jest istotą w biznesie i jak tymi pieniędzmi zarządzać albo biegało w najtańszym garniturze próbując sprzedać swój pomysł (produkt) i w ten sposób budując powoli markę i świadomość - w tym czasie towarzystwo "ą" i "ę" to byli ludzie którzy ledwo co mówili po angielsku lub niemiecku ale mieli głośny tytuł magistra.
I tak mniej więcej o lat 2000 panowała moda na "nie gadam z kimś poniżej magistra", później przez około 15 lat panowała moda na tytuł doktora. Nie było sensu pokazywać się w towarzystwie bogaczy bez tytułu doktora bo nikt nawet nie zaczynał z taką osobą dyskusji.
Dziś panuje moda na MBA i tytuły profesora, co z tego że o nowoczesnych technologiach rozmawia pan/pani z tytułem doktora hab. z zarządzania czy filologi, grunt że w jednej z prywatnych szkół udało się objąć stanowisko "profesora", a najlepiej w CV prezentuje się staż w Oksfordzie czy MIT. Nie ma znaczenia, że to była wymuszona umową wymiana między uczelniami, grunt że wytłuszczonym drukiem można się popisać nazwą wielkiej uczelni.

To wszystko świadczy o tym, że ten świat który może zmienić nasz kraj to wciąż bardzo zakompleksiona grupa, z której dopiero teraz zaczynają wyrastać pierwsze prawdziwe owoce wolnego rynku w postaci dobrze wykształconych i rozumiejących pieniądz dzieci tych pionierów biznesu.
Ktoś kto urodził się w dobrze sytuowanej rodzinie, czuje znacznie mniejszą presję aby pokazać na co go stać dlatego może więcej czasu i energii poświęcić na rozwijanie nie tyle samego biznesu co ideii (na tych samych zasadach generalnie bazuje rozwój ludzkości).

W Chinach jest inaczej bo w Chinach nie istnieje pojęcie wolnego rynku i kapitalizmu, tam państwo rozwijane jest przez przygotowywane i wdrażane z mozołem wieloletnie plany przygotowane przez władzę.
Duże "wolnorynkowe" inicjatywy to zawsze firmy dofinansowane przez władzę, zawsze pod jej kontrolą, w dużej mierze w ostatnich latach bazujące na importowanym za pieniądze zagranicznym kapitale.
Kiedy ktoś próbuje wyłamać się z tego łańcucha jak np. właściciel Aliexpress, zostaje albo sprowadzony na ziemię albo pozbawiony majątku kończy w więzieniu albo jest dosłownie usuwany ze społeczeństwa.

W Polsce w ostatnich trzech dekadach mieliśmy kilka inwestycji z ogromnym kapitałem, które zostały zaprzepaszczone przez wieloletnie negocjacje na temat tego kto ma daną inwestycję sfinansować i co z tego będzie mieć.
Później w wiadomościach po latach mówi się o tym, że Polska rozwijała takie rozwiązania jak masowa produkcja grafenu - i co z tego, skoro po trzech latach efekt był żaden, a świat w końcu padł na konkurencyjny pomysł i szanse na przebicie się z Polską technologią spadły do zera.
Ale panie i panowie wypili hektolitry szampana, pośmiali się, zapraszali naukowców na spotkania, zrobili ładne zdjęcia, część po drodze zrobiło doktorat i habilitację i jest dobrze, karawana jedzie dalej.

Polska musi dorosnąć od prowadzenia biznesu ale na to są bardzo dobre perspektywy w najbliższych 2 dekadach o ile nie zje nas jakieś przypadkowe zjawisko albo rząd nie rozmontuje gospodarki, co skrupulatnie stara się robić od ostatnich 20 lat.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki